Dodatkowo odnośnie pierwszego postu, naszła mnie refleksja po wizycie u lekarza mojej i moich bliskich. Mianowicie lekarz (na przykład internista) to jeden z "lepszych" zawodów do wykonywania. Wystarczy zaliczyć egzaminy na ocenę dostateczną, zdać końcowe egzaminy i i zakończyć swoją edukację. Zatrudnić się w przychodni, albo otworzyć własną działalność i inkasować pieniążki. Dochodzi do tego, że często bez badania..czasem sam wywiad (kilka pytań) trwający 10 minut, recepta (szybka kalkulacja w głowie co najmniej zaszkodzi a pozwoli na wyjazd w zimie na wczasy na koszt farmacji) i kasujemy 100 czy 200 zł w zależności od lokalizacji. Ludzie nie wracają z pretensjami, że usługa źle wykonana lek nie zadziałał, albo co najczęstsze błędna diagnoza (najczęściej to już nawet i diagnozy się nie dowiemy jak nie zapytamy o nią wprowadzając łapiducha w zakłopotanie). Po drugiej stronie mamy zawód na przykład informatyka...jest awaria komputera, może to być tysiąc przyczyn..można spędzić godziny, dni na dochodzeniu co dolega w nietypowych sytuacjach sprzętowi. W takim prostym porównaniu z usługą i wkładem lekarzem za taką usługę powinniśmy zapłacić kolosalne pieniądze w tysiącach złotych..nikt tego jednak nie oczekuje i nikt oczywiście nie zapłaci. Tak samo jest z zawodem adwokata, prawnika; porada może trwać minutę (w skrajnie prostym przypadku) wówczas opłata może wynieść np. 30 zł, a z pozoru błahy problem może zająć godziny lub dni na jego rozwiązanie (brak regulacji prawnej, konieczność zgłębiania komentarzy, orzecznictwa). Tutaj analogicznie do wysiłku jaki musi podjąć lekarz również powinna być opłata liczona w tysiącach.
Siłą lekarzy jest strach człowieka przed utratą zdrowia swojego i bliskich, oraz to, iż sprzedają oni swoje cudowne "porady" (nie mówię o chirurgach itp.) w formie krótkich wizyt, przez co pojedyncza kwota nie urasta do takich wielkich kwot dla danego pacjenta, jednak przeliczając wszystkich pacjentów w danym dniu...jest tego 'trochę' :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz